Logo
Logo

Ogród w stylu wiejskiego ogrodu angielskiego | Reportaż ogrodowy

Dorota jest mistrzynią tworzenia nastroju w ogrodzie, a przy tym nie zaniedbuje aspektów funkcjonalnych. Nie ma dla niej znaczenia, czy jest on duży czy rozciąga się tylko na wąskich skrawkach ziemi, otaczających rozłożysty jednorodzinny dom.

We wczesnych latach 90. ubiegłego stulecia, narożna posesja w kształcie litery L, na której Dorota i Tomasz postawili wymarzony dom, miała powierzchnię 1516 m2. Właściciele już wtedy przezornie i długofalowo zarządzali ciężko wypracowanym dorobkiem - celowo postawili dom na dłuższej i węższej odnodze działki, natomiast drugą połowę pozostawili niezabudowaną z zamiarem ewentualnego oddania jej w przyszłości dzieciom lub sprzedaży, jeśli utracą siły do pielęgnacji ogrodu.

Póki co, na tym fragmencie terenu założyli ogród o charakterze parkowym ze żwirowymi ścieżkami, a przestrzeń dookoła domu potraktowali jako niezbędny ciąg komunikacyjny i garażowy, budując tam wolno stojący garaż (nieco później dodali jeszcze wiatę garażową) i prowadząc wybrukowaną ścieżkę.

W angielskim stylu.jpg
Rabaty w stylu wiejskiego ogrodu angielskiego, fot. L. Jampolska
 
   

Wąskie rabaty na obrzeżach ścieżki ozdobili grupami roślin w angielskim stylu. Kilka lat po przeprowadzce, przy okazji odsprzedaży kawalątka działki sąsiadom, notarialnie podzieli istniejącą posesję na dwie części, lecz nadal sami z nich korzystali. W takim stanie ogród przetrwał blisko 20 lat.

Trzy lata temu nastąpiła radykalna zmiana. Dorota i Tomasz pozostawili dla siebie działkę z domem, natomiast tę sąsiednią wystawili na sprzedaż. Dla zapewnienia obu fragmentom pożądanej prywatności, od razu przedzielili je murem z cegły klinkierowej.

Mniejszy, ale bardziej intymny i zaciszny

Narożna działka z domem ma obecnie zaledwie 680 m2 powierzchni całkowitej. Zaraz po budowie od strony ulicy została zasłonięta przed przechodniami szczelnym parkanem, a za zgodą sąsiadów, których dom znajduje się blisko ogrodu zimowego - otynkowanym murem. Właściciele chcieli, żeby szczelne ogrodzenie dało ochronę przeciwwiatrową i prywatność, a także doskonałą ekspozycję roślinom.

Zakatek kuchenny w ogrodzie, fot. L. Jampolska.jpg
Po zbudowaniu muru z klinkieru, Dorota zaaranżowała zaciszny zakątek kuchenny, fot. L. Jampolska
Pnacza i kwitnace rosliny, fot. L. Jampolska.jpg
Pnącza i kwitnące rośliny, posadzone wzdłuż wąskiej ścieżki, „wylewają się” na ogrodzenie i ściany domu, fot. L. Jampolska


Sporo miejsca zajmuje na posesji dom - 150 m, wolno stojący garaż i wiata - razem 80 m2 oraz dwa podjazdy i ścieżka. Po dwukrotnym rozbudowaniu rodzinnej siedziby, w 2000 r. o ogród zimowy (o pow. 25 m2), w 2007 r. o nową kuchnię (o pow. 25,5 m2), przestrzeń ogrodu stawała się coraz mniejsza. Rodzinie to nie przeszkadzało do momentu, kiedy mogła korzystać z pełnej zieleni niezabudowanej części. Lecz kiedy zapadła decyzja o jej sprzedaży, sytuacja uległa zmianie.

Dorota szybko znalazła klucz do zrównoważenia roślinnością sporej ilości nawierzchni twardych i elementów architektury na zatrzymanej dla siebie działce. Zwęziła ścieżkę, powiększając istniejące podłużne rabaty i dodała w różnych strefach ogrodu jeszcze więcej donic z kwitnącymi okazami.

Ogrod zimowy, fot. L. Jampolska.jpg
Kształt, kolorystyka i wyposażenie ogrodu zimowego wpisują się w klimat ogrodu w stylu angielskim, fot. L. Jampolska


- Przed zagospodarowaniem po budowie wąskiego terenu przy domu, wertowałam amerykańskie i angielskie czasopisma
- opowiada Dorota. - Zauważyłam, że architekci i właściciele domów duży nacisk kładą na wygodną komunikację. Razem z mężem poszliśmy ich śladem, dzięki czemu możemy teraz „suchą stopą”, bez względu na pogodę, poprowadzić gości od furtki do domu pod zadaszoną pergolą, dotrzeć do samochodów, z których jeden przetrzymujemy w garażu, a drugi pod wiatą, albo po prostu przejść się po ścieżce dookoła budynku, podziwiając rośliny.

Kolejne pomysły realizowaliśmy zgodnie z rytmem pojawiających się rodzinnych potrzeb. Kiedy dzieci zaczęły dojeżdżać na studia własnymi samochodami, zrobiliśmy drugi wjazd na posesję, a przy nim utwardzony podjazd i wiatę, itp. Zawsze jednak staraliśmy się godzić na tak małej przestrzeni względy funkcjonalne z estetycznymi. Trawnik założyliśmy na drugiej działce, natomiast tuż przy domu tylko wąskie rabaty z roślinami ozdobnymi.

  Kordylina, fot. L. Jampolska.jpg
Czerwonolistna kordylina na postumencie urozmaica rabatę frontową, fot. L. Jampolska
  Ogrod w stylu angielskim, fot. L. Jampolska.jpg
Nastrojowy przesmyk między domem a garażem, fot. L. Jampolska

Podczas pierwszych konsultacji z ogrodniczką, którą poprosiłam o zaplanowanie ogrodu, a potem prawie nie skorzystałam z jej pomysłów, bo pojawiły się w mojej głowie własne, ustaliłyśmy listę trwałych, kwitnących i pachnących, roślin. Dookoła domu posadziłam wtedy, m.in. lilaki, jaśminowce, krzewuszki, kolkwicję, róże oraz pnącza – miliny, hortensje.

Zależało mi, żeby przez cały sezon wegetacyjny pachniało kwiatami i w ogrodzie, i w domu po otwarciu okien. Na obrzeżach rabat dołożyłam płożące iglaki. Przez kolejne lata, kiedy w Polsce można było kupić coraz więcej ciekawych bylin, udało mi się stworzyć kompozycję roślinną, przypominającą ogrody rodem z angielskiej wsi.

Między innymi wzbogaciłam ją o krzewy hortensji bukietowej i różaneczników, a po podziale posesji przesadziłam bliżej domu, z odsprzedanej części, bukszpany i kaliny, więc jeszcze bardziej upodobniły się do klasycznych wyspiarskich rabat. A skoro poprowadziłam styl ogrodu w kierunku romantycznego wiejskiego ogrodu, postawiłam kropkę nad „i”, dokupując kilka odmian klasycznych angielskich odmian róż.

Zakątek z tarasem „kuchennym”

Po przegrodzeniu działek murem, właściciele nieodwołalnie stracili długą oś widokową z wnętrza domu na piękny i zadbany ogród. Oś, z której cieszyli się przez kilka lat, ciągnęła się z gabinetu Doroty, przez hol, salon, dobudowaną kuchnię, taras i opierała się na roślinności w głębi posesji. Teraz kończy się tuż za tarasem, na granicznym murze. Rodzina już nie żałuje poprzedniego widoku, ponieważ Dorota sprawiła, że nowa krótsza oś jest równie ładna i ciekawa.

Wzdłuż przegrody zaprojektowała przytulny i zaciszny zakątek kuchenny o powierzchni ok. 15 m2. Wypoczywając tu w otoczeniu zieleni, nie słyszy się ruchu samochodowego na pobliskiej, nowej obwodnicy miasta. Materiał na mur właścicielka starannie dopasowała do cegły klinkierowej, użytej wcześniej na elewacjach domu i garażu. Jak to sama określiła, „miał się zgadzać z domem”.

Między nowym ogrodzeniem a dobudowaną kuchnią i istniejącym garażem, Tomasz, wraz z wynajętym pomocnikiem, ułożył podłogę z ryflowanych desek modrzewiowych. Na istniejącej ścianie garażu zamocował drewniane kratki i teraz wspierają się na nim pnące róże i hortensje. W donicach na tarasie Dorota założyła zielnik. Na pobliskim skrawku gruntu rosną różaneczniki, hortensje, lawenda, róże, a pomiędzy nimi, w donicach, rośliny ze strefy śródziemnomorskiej, które na czas chłodów trafiają do ogrodu zimowego (m.in. oliwka, oleander).

Komplet mebli z drewna i wikliny sprawia, że zakątek wygląda jak pokój na powietrzu z dachem utworzonym przez gałęzie świerku. Właściciele cieszą się, że pobliskie drzewa filtrują nadmiar promieni słonecznych, bo mają ich dostatecznie dużo na przeszklonej werandzie. Tylko podczas upałów otwierają na tarasie ogrodowy parasol.

Ogród zimowy – przedłużenie założenia w stylu angielskim

Ogrzewany ogród zimowy, z aluminiową konstrukcją i bezpiecznymi ciepłymi szybami, powstał przed laty - głównie w celu powiększenia zbyt małej przestrzeni dziennej. Pod przeszkleniem na planie ośmiokąta, rodzina zyskała dodatkową przestrzeń do wypoczynku i przyjmowania większej ilości gości.

Mieści się tu stół na 24 osoby, więc w okresie świąt Dorota przemienia tę oszkloną werandę w ukwieconą jadalnię. Rozmyślnie dostosowała jej kształt, kolorystykę i wyposażenie do zewnętrznego otoczenia w stylu angielskim. W urządzeniu ogrodu pod szkłem również wykazała smykałkę do stwarzania nastrojowych zakątków.

Mur z klinkieru, fot. L. Jampolska.jpg
Zakątek kuchenny, fot. L. Jampolska
wejscie glowne, fot. L. Jampolska.jpg
Główne wejście do domu ozdabiają rośliny w donicach: zimozielone żywotniki, kordyliny, begonie i pelargonie, fot. L. Jampolska

Koszty założenia ogrodu

Ogród powstaje od 1994 r. Od 2012 r. uprawia się go tylko dookoła domu. Budowa muru z klinkieru kosztowała 6000 zł, „kuchennego” tarasu z desek modrzewiowych – 5000 zł.

Ogród pielęgnują właściciele. Przed podziałem posesji, wydawano na ten cel ok. 2000 zł rocznie. Obecnie zaledwie połowę, a w tym: nawozy do roślin ozdobnych 300 zł, środki ochrony roślin – 100 zł, podlewanie ogrodu wodą z wodociągu – 100 zł rocznie (właściciele celowo założyli podlicznik). Około 400 zł to koszt roślin jednorocznych.

Wrażenia z użytkowania ogrodu

- Po zbudowaniu muru z klinkieru działka została nareszcie zamknięta z czterech stron szczelnym ogrodzeniem – murami oraz parkanem. Jest teraz doskonale osłonięta od wiatru i hałasu. Podwójna garda z ogrodzenia i gęstej roślinności po obu jego stronach, bo posadziliśmy ją też na zewnątrz wzdłuż ulicy, zapewnia przyjazny mikroklimat. Odkąd nie mamy trawnika, ogród wymaga mniej prac pielęgnacyjnych i stał się mniej kosztochłonny.

Właśnie o to zabiegaliśmy, decydując się na sprzedaż połowy posesji. Roślinność na rabatach jest rozrośnięta, więc utrudnia wzrost chwastów. Musimy ją tylko nawozić, ewentualnie niszczyć szkodniki, ogławiać przekwitnięte kwiatostany, strzyc bukszpany i niektóre krzewy liściaste. Cięcie wykonujemy w taki sposób, by nie zakłócić nieformalnego charakteru ogrodu w stylu angielskim. Bukietowe odmiany hortensji w polskim klimacie wymarzają bez okrycia, więc co roku późną jesienią starannie je okrywamy włókniną. Nie chcemy pozbywać rabat tej odmiany, bo pięknie i długo kwitnie, podkreślając obrany styl. Zaczęliśmy również owijać włókniną różaneczniki i karłowe odmiany azalii, bowiem nie cierpią wówczas od wysuszających wiatrów.

Bez okrycia liście różaneczników zwijają się podczas mrozów, więc i tak nie dekorują ogrodu. Wiele roślin sami rozmnażamy, bo sprawia nam to przyjemność. – Komunikację i funkcje użytkowe ogrodu oceniamy teraz jako optymalne – jednak chodzi nam po głowie przesunięcie furtki na wprost głównego wejścia do domu.

  BudujemyDom.pl
Źródło: Magazyn Budujemy Dom
Tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska

 

 

Tagi
 
Powiązane tematy
Zwiń Pokaż więcej (6)

Komentarze

Dodaj komentarz
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu. Może będziesz pierwsza/-y? Zajrzyj na Forum ZielonyOgrodek.pl