Logo
Logo

Czy glifosat szkodzi tylko chwastom?

Glifosat to jeden z najczęściej stosowanych ogrodniczych herbicydów. Dziennikarz i prezenter Tom Heap sprawdza ostatnie niepokojące doniesienia o stosowanym na szeroką skalę glifosacie – środku chwastobójczym, który może powodować raka.

Uprawiam niewielki ogródek i działkę, które są nieustannym źródłem sukcesów i porażek. Jednak pewnie podobnie jak większości ogrodników amatorów, także mnie zależy na tym, by bilans zysków i strat wychodził na plus i żebym mógł czerpać z nich zapachy, smaki, widoki, a nawet zdrowie pełnymi garściami. Dlatego tak bardzo poruszyły mnie doniesienia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) [marzec 2015 – red.], że oto jeden z najczęściej stosowanych ogrodniczych środków chemicznych jest „prawdopodobnie rakotwórczy”.

Badania zostały przeprowadzone przez Międzynarodową Agencję Badań nad Nowotworami (IARC) – specjalistyczną jednostkę podlegającą WHO. Sprawdzono wyniki badań w kierunku „właściwości rakotwórczych”, poddając testom środki chemii rolnej, w tym glifosat – związek w najczęściej stosowanych środkach chwastobójczych w rolnictwie i ogrodnictwie.

Z łatwością można go znaleźć na półkach większości centrów i marketów ogrodniczych, w produktach takich jak Roundup, Weedol, TumbleWeed czy Resolva [w Polsce także Atut, Glifocyd i inne – red.]. Jednak teraz ciało nadzorcze światowego zdrowia doszło do wniosku, że glifosat jest „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”. Zabrzmiało to złowrogo, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, jak wielu ogrodników ma produkty z glifosatem w swoich szopach.

Organizacje organiczne, takie jak Soil Association, szybko zażądały wprowadzenia zakazu stosowania glifosatu, powołując się na słowa współautora raportu IARC, profesora Christophera Portiera: „Glifosat jest z całą pewnością genotoksyczny [niszczy DNA]. Nie mam co do tego wątpliwości”. Kilka centrów ogrodniczych usunęło z półek produkty ze szkodliwym składnikiem. Pojawiły się naciski na wprowadzenie prawnych ograniczeń handlem glifosatem.

Jednak co dokładnie oznacza kluczowe stwierdzenie: „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”? IARC wyszczególnia różne kategorie zagrożenia rakiem. W jednej kategorii z glifosatem znajduje się także opalanie drewnem, smażenie w wysokiej temperaturze, zawód fryzjera czy praca na nocne zmiany. Jeszcze wyższą kategorię przyznano układom wydechowym silników Diesela, pyłowi drzewnemu, alkoholowi i światłu słonecznemu.

Emerytowany profesor patologii Uniwersytetu Queen Mary w Londynie, sir Colin Berry, analizując wyniki badań IARC, doszedł do wniosku, że istniejące dowody przemawiają przeciwko rakotwórczości glifosatu: „Jeśli naprawdę obawiasz się, że ogrodnictwo spowoduje u ciebie raka, to noś kapelusz, ubrania z długimi rękawami i spróbuj powstrzymać się przed ugaszeniem pragnienia w pełni zasłużoną pintą po ciężkiej pracy w ogrodzie”. Co więcej, IARC sprawdza tylko, czy dany związek może powodować raka, a nie prawdopodobieństwo wywołania nowotworu z uwzględnieniem sposobu użycia środka, narażenia na styczność z nim lub wielkości niebezpiecznej dawki.

Dr Kurt Straif z IARC powiedział, że grupa ekspertów znalazła „silne dowody” na „genotoksyczność” glifosatu, dodając jednak, że jego zespół nie był w stanie „wyraźnie stwierdzić, że glifosat powoduje u ludzi raka”. Rakotwórczy potencjał glifosatu zasugerowano w laboratorium, jednak nie przeprowadzono badań poza jego ścianami. Mówiąc naukowym żargonem, zbadano samo zagrożenie, a nie ryzyko wystąpienia zagrożenia.

Brak zagrożenia wywoływaniem raka przez glifosat potwierdziły Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, amerykańska Agencja Ochrony Środowiska, a ostatnio także niemiecki Federalny Instytut Oceny Ryzyka, który oświadczył, że „nie ma potwierdzonego lub znaczącego związku pomiędzy glifosatem i występowaniem nowotworów u ludzi”.

Jak działają środki chwastobójcze?

Herbicydy kontaktowe niszczą tkankę roślinną, kiedy tylko się z nią zetkną. Używając ich, oczyścisz ziemię z siewek. Często oznaczone są jako „szybko działające” i zawierają dikwat. Osłoń folią polietylenową rośliny sąsiadujące z opryskiwanym obszarem, aby nie uległy zniszczeniu.

Herbicydy systemiczne, takie jak glifosat, wnikają do tkanek roślin poprzez liście, łodygi lub korzenie i stopniowo przemieszczają się przez ich tkanki przewodzące. Skutecznie zwalczają chwasty wieloletnie, m.in. powój, ponieważ związki chemiczne dostają się w głąb systemu korzeniowego i niszczą go całkowicie razem z częściami zielonymi.

Herbicydy selektywne niszczą jedynie wybrane gatunki roślin. Na przykład środki chwastobójcze do stosowania na trawnikach niszczą chwasty dwuliścienne, nie uszkadzając murawy. Środki selektywne zwykle pozostają w glebie przez kilka tygodni po ich użyciu. Jeśli je zastosowałeś, koś trawnik kosiarką mulczującą, aby nie zanieczyścić pryzmy kompostowej ścinkami trawy, w których znajduje się herbicyd.

Herbicydy doglebowe, takie jak diflufenikan, wykazują działanie przez pewien czas, dlatego niszczą chwasty, które kiełkują na długo po wykonaniu oprysku. Zwykle polecane są do stosowania na ścieżkach i podjazdach.

Odkrycie glifosatu

Właściwości chwastobójcze glifosatu po raz pierwszy odkrył w 1970 roku pracujący dla Monsanto naukowiec John Franz. Patent Monsanto wygasł w 2000 roku, dlatego obecnie glifosat jest wytwarzany także przez innych producentów, również w Chinach, które stały się jego największym producentem. Herbicyd szybko stał się bestsellerem, a jego popularność w rolnictwie wzrosła gwałtownie wraz ze wzrostem dostępności roślin genetycznie modyfikowanych (GMO) odpornych na działanie glifosatu. Oznacza to, że rolnicy mogą opryskiwać uprawy tym herbicydem, bo rośliny uprawne przetrwają, a chwasty – zginą.

Monsanto kategorycznie odrzuca odkrycia IARC, twierdząc, że popełniono „podstawowe błędy w interpretacji danych” „pominięto dowody z istotnych raportów, udowadniające brak rakotwórczego działania glifosatu”. Monsanto wskazuje również, że wnioski wyciągnięto bez przeprowadzenia nowych badań i nie uzyskano żadnych nowych danych. Oświadczenia Monsanto i zapewnienia organów regulacyjnych nie zdołały jednak przekonać wielu Europejczyków.

Nie pomagają w tym raporty podsumowujące liczbę wydanych zakazów sprzedaży glifosatu; w Niemczech, Francji i Holandii rosną naciski polityczne, by ograniczono jego sprzedaż, a zarządy miast zakazały stosowania środków z glifosatem na chodnikach i ulicach. Niektóre z tych posunięć uprzedzały badania IARC, a później krzyczące nagłówki dolały oliwy do ognia.

Poznanie tła konfliktu pozwala zrozumieć całą awanturę wokół glifosatu, który jest totalnym, chemicznym środkiem chwastobójczym sprzedawanym głównie przez olbrzymi, międzynarodowy amerykański koncern, silnie powiązany z genetyczną modyfikacją roślin.

Glifosat ma wszystko, czego niektórzy ekolodzy nienawidzą. Jest ich upiorem, reprezentującym większość zarzutów kierowanych pod adresem współczesnego rolnictwa. Co więcej, pestycydy i herbicydy stosowane w Europie muszą być poddawane badaniom uwzględniającym nowe odkrycia na ich temat co każde 10 lat, a pod koniec roku przebadany zostanie glifosat. Głosy krytyki szykują się już do akcji.

Stosowanie glifosatu w Wielkiej Brytanii

Jak więc w tym wszystkim odnajdują się brytyjscy ogrodnicy używający herbicydów? Badania rynku przeprowadzone przez spółkę Mintel dowodzą, że rynek „ogrodniczych środków chemicznych”, obejmujący także nawozy, jest stabilny: nie widać, by konsumenci odwracali się od herbicydów. Monsanto nie udostępniło mi wyników sprzedaży lub trendów dla Wielkiej Brytanii, jednak dowiedziałem się, że ich najnowszy produkt z glifosatem w formie żelu, który wygląda jak niewielki antyperspirant w sztyfcie, staje się coraz popularniejszy.

Ja sam trzymam w szopie Roundup, jednak nigdy jeszcze go nie użyłem. Wiem, że brzmi to jak marna wymówka w stylu „…ale się nie zaciągam”, kupiłem go jednak do zniszczenia chwastów w okresie pomiędzy wyburzaniem starego patio a budową nowego i po prostu o nim zapomniałem.

W innych miejscach w ogrodzie pielę chwasty ręcznie, zwykle jednak nie robię tego wcale, bo podpisuję się pod stwierdzeniem, że nieuporządkowany ogród jest bardziej przyjazny dla dzikich zwierząt. I to właśnie tutaj widać prawdziwe niebezpieczeństwo stosowania glifosatu. Większość badań dowodzi, że jest relatywnie nieszkodliwy dla ssaków, ptaków i owadów, jednak skutecznie niszczy rośliny, a przez to siedliska zwierząt. Może stanowić zagrożenie, ponieważ jego wykorzystanie do pozbawienia siedlisk owadów i stworzeń, które się nimi żywią, jest banalnie łatwe.

Stanowisko Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego (RHS) jest głosem rozsądku w następstwie wybuchu przerażenia nowotworami: stosujmy naturalne środki ochrony roślin, a jeśli już sięgamy po chemię – czytajmy uważnie etykiety. Ogrodnicy RHS też nadal po nią sięgają, jednak tylko w ostateczności.

Tom Heap przedstawia badania naukowe, kwestie rolnicze i środowiskowe dla nadawanych w BBC One „Panorama” i „Countrylife” oraz „Costing the Earth” na falach Radio4

Gardeners World Edycja Polska

Źródło: Gardeners` World Edycja Polska

Zdjęcie: PublicDomainPictures

Autor
Czy glifosat szkodzi tylko chwastom?
Czy glifosat szkodzi tylko chwastom?
Gardeners` World. Edycja Polska

Gardeners' World Polska to wydanie licencyjne największego brytyjskiego magazynu ogrodniczego. W zielonym ogródku publikowane są wybrane artykuły z magazynu.

Tagi
 
Powiązane tematy
Zwiń Pokaż więcej (6)

Komentarze

Dodaj komentarz
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu. Może będziesz pierwsza/-y? Zajrzyj na Forum ZielonyOgrodek.pl