Narzędzia do trawnika: które warto kupić? Doświadczenia użytkowników

Patrycja i Czarek – Czytelnicy Budujemy Dom, od 16 lat użytkują ogród

• Mając tak duży areał, radzimy zakup traktorka i zwrócenie uwagi na takie parametry użytkowe jak: moc, średnica koszenia oraz liczba i jakość noży. Im większa moc i pole koszenia, tym lepiej. U nas mają odpowiednio 12 kM i 90 cm. Następnym razem kupimy traktor o większej mocy.
• Celowo kupiliśmy traktorek bez kosza, za to z bocznym wyrzutem i z funkcją mulczowania. Nie musimy obsługiwać kosza ani gromadzić trawy na kompostowniku. Trawa, cięta i rozdrabniana przez dwa noże, z powrotem trafia na trawnik. Grunt jest suchy i piaszczysty, więc tzw. filc mu nie przeszkadza.
• Od razu wymieliliśmy noże na lepszej jakości, ponieważ te fabryczne tępiły się po jednym koszeniu, czyli po 7000 m2. Nowe noże ostrzymy co 4 koszenia. Kupiliśmy szlifierkę i robimy to samodzielnie, oszczędzając na tym każdorazowo 50 zł. Sami wymieniamy też olej co 10 godzin pracy.Odradzamy koszenie mokrej trawy, ponieważ tępią się noże i silnik zwiększa obroty i „grzeje się”, co skraca jego żywotność. Przed koszeniem rozgrabiamy krecie kopce!
• Na skoszenie całego trawnika musimy poświęcić 8 godzin. Nie sprawdziły się elektryczna kosa i nożyce ręczne. Wzdłuż siatki, przy tarasie i ścieżkach opryskujemy trawnik Roundupem, dzięki czemu trawa usycha.
• Na terenie otoczonym łąkami chwasty wysiewają się przez wiatr, dlatego nie odchwaszczamy go, tylko regularnie kosimy. Przestrzegamy przed dopuszczeniem do wzrostu trawy wyżej niż 15 cm. Potem można ją skosić tylko kosą, co jest uciążliwe.
• Trawnik podlewamy tylko w okresie suszy (przenośnymi zraszaczami i wężem), raz na 2 lata wapnujemy dolomitem.

Ola i Filip – Czytelnicy Budujemy Dom, od 6 lat właściciele ogrodu

Narzędzia spalinowe: kosiarka, kosa, opryskiwacz plecakowy, odkurzacz do liści;
narzędzia elektryczne: wertykulator;
pozostałe: opryskiwacz z krótką lancą, nożyce z obrotową rączką, siewnik, sztywne grabie metalowe i wachlarzowe z szerokimi plastikowymi zębami, szpadel profilowany.

Decyzja: Mając dużą powierzchnię trawnika, gromadzimy narzędzia spalinowe dobrej jakości i dobrych firm. Szkoda wydawać pieniądze na „chińszczyznę”, której żywotność jest krótka. Najważniejsze narzędzia do pielęgnacji trawnika są spalinowe, bo teren jest za duży, by używać tylko elektrycznego sprzętu.

Porady i przestrogi:

• Trawnik wymaga najwięcej pracy i zabiegów pielęgnacyjnych. Opieka nad rabatami jest mniej uciążliwa. Nie zakładaliśmy trawnika, tylko zaczęliśmy kosić istniejącą łąkę. Część chwastów samoistnie zginęła. Potem opryskaliśmy trawnik (Mniszkiem), aby zlikwidować pozostałe chwasty. Mimo że mamy porządny spalinowy opryskiwacz (do ochrony wysokich drzew), do wykonywania oprysków herbicydami kupiliśmy nieduży opryskiwacz ciśnieniowy z regulowaną lancą. Super się sprawdza! W miejscach, gdzie powstały puste place, dosialiśmy mieszankę rekreacyjną. Uzyskaliśmy całkiem przyzwoity efekt.
• Kupiliśmy lekką i zwrotną kosiarkę. To był dobry zakup! Łatwo się nią manewruje. Podczas zakupu sprawdzaliśmy ważne parametry kosiarki – moc, pole koszenia, trwałość obudowy, ciężar z trawą w koszu, łożyska, itd. Choć ma przystawkę do mulczowania, jeszcze z niej nie skorzystaliśmy. Zależy nam na ściętej trawie, ponieważ wykorzystujemy ją do „budowania” kompostu. Ziemią kompostową kopczykujemy rośliny przed zimą. Obawiamy się, że mulczowanie nie sprawdzi się na naszym gruncie.
• Aby trawa lepiej się korzeniła na okresowo mokrym gliniastym gruncie, na powierzchni trawnika rozsypujemy cienką warstwę piasku. Piaskowanie doradził nam architekt krajobrazu. Wykonujemy je siewnikiem na kółkach każdej wiosny, tuż po wertykulacji. Ponieważ wertykulację wykonujemy tylko raz w roku, wyjątkowo kupiliśmy elektryczne urządzenie. Jest niezbędne w naszym ogrodzie, podobnie jak „mocny” spalinowy odkurzacz do liści. Ten ostatni sprawdza się tylko podczas suchej pogody.
• W ogrodzie ze starodrzewem duże partie trawnika są zacienione. Mimo wertykulacji, pojawia się tam mech. Boimy się, że zarośnie resztki trawy. Wykonaliśmy więc wapnowanie (dolomitem). Jeśli mech zniknie, w tych miejscach wysiejemy specjalną mieszankę trawy „do cienia”. Nie warto kupować ręcznych obrotowych nożyc, bo trzeba się nimi „nadłubać” i pracować w pozycji schylonej. Lepiej wybrać nowocześniejsze modele z akumulatorem i długą, wyciąganą rączką. Polecamy kupno profilowanych szpadli i grabi. Praca nimi mniej męczy.

Koszty: Kosiarka Viking MB – 2000 zł; wertykulator Al-ko – 400 zł; kosa – 400 zł; opryskiwacz plecakowy – 800 zł; odkurzacz do liści – 1600 zł; szpadel profilowany Fiskars – 120 zł.

Krystyna – właścicielka ogrodu od 8 lat

Parametry ogrodu: powierzchnia 1,5 ha, w tym trawnik 5000 m2.

Narzędzia spalinowe: traktorek z koszem, kosiarka z koszem, kosa, wertykulator z aereatorem;
narzędzia elektryczne: brak;
pozostałe: kosa akumulatorowa, wycinak do obrzeży, skaryfikator ręczny, siewnik, zestaw grabi i łopat, ręczne obrotowe nożyce do trawy, opryskiwacze z krótkimi lancami.

Decyzja: Staram się mieć tylko narzędzia dobrej jakości, ponieważ nie znam się na ich naprawie. Kupuję tylko spalinowe lub ręczne. Elektryczne, pracujące z kablem, nie mają u mnie racji bytu ze względu na ogromny teren.

Porady i przestrogi:

• Dopóki nie zakupiłam traktorka, koszenie kosiarką spalinową zajmowało mi 6 do 8 godzin. Po trzech latach kupiłam więc traktor z koszem. To był świetny krok!
• Celowo kupiłam traktor o dużej mocy (13,5 kM), ale mimo to kiedy trawa jest choć odrobinę mokra, wlot do kosza szybko się zapycha. Muszę wtedy go udrażniać, schylając się pod traktor, co jest uciążliwe. Opróżnianie dużego i ciężkiego kosza wymaga siły, ale nie jest dla mnie zbyt trudne dzięki specjalnym dźwigniom. Trawę gromadzę w kompostownikach.
• Unikam kupna ważnych narzędzi w hipermarketach. Traktor kupiłam bezpośrednio u przedstawiciela amerykańskiej firmy, ponieważ zależało mi na fachowym doradztwie, gwarancji i serwisie „na telefon”. Nie mam żadnych problemów z transportem do serwisanta i terminowymi przeglądami.
• Z nawożeniem trawnika startuję od momentu wertykulacji i areacji, czyli od końca marca. Używam siewnika z rączką i pilnuję, by nawóz był granulowany i koniecznie suchy! Co 6 tygodni stosuję naprzemiennie różne nawozy polecone przez zaprzyjaźnionego sprzedawcę. Rok temu kupiłam spalinowy wertykulator i aereator. Używam go wiosną i jesienią. Znakomite narzędzie! Wcześniej korzystałam z ręcznego skaryfikatora i praca zajmowała mi… półtora miesiąca.
• Kosa spalinowa okazała się zbyt ciężka i rzadko udawało mi się ją odpalić. Zastąpiłam ją lekką kosą na akumulator. Dzięki teleskopowej rączce (i wyłącznikowi przy niej) unikam schylania się. Do przycięcia trawy wokół drzew owocowych używam ręcznych obrotowych nożyc. Nie sprawdziły się druciane wachlarzowe grabie do liści. Są zbyt miękkie. Lepiej, gdy mają szerokie i twarde zęby.
• Siany trawnik zakładała firma ogrodnicza. Profesjonalne przygotowanie gruntu procentuje do dziś. Trawnik wymaga tylko regularnego koszenia, nawadniania (automatycznie) i nawożenia. Nie sprawdziła się kwietna łąka.

Koszty: Założenie trawnika – 10 000 zł; traktorek MTD 13,5 kM z koszem – 7000 zł; kosiarka z koszem Honda 1700 zł; wertykulator z areatorem AL-ko 1500 zł; podkaszarka akumulatorowa z teleskopową rączką 300 zł; przegląd traktora z transportem, wymianą oleju, ostrzeniem noży 250 zł; kompostowniki 2 × 150 zł.

Elżbieta i Maciej – Czytelnicy Budujemy Dom, właściciele ogrodu od 7 lat

Parametry ogrodu: powierzchnia ogrodu 2500 m2, w tym trawnik 2000 m2.

Narzędzia spalinowe: kosiarka z napędem, kosiarka bez napędu; kosa; narzędzia elektryczne: aereator i wertykulator; pozostałe: siewnik, komplet grabi i łopat, opryskiwacz.

Decyzja: Niemal cały ogród wypełniliśmy trawnikiem. Chcieliśmy zachować widoki na łąki, które otaczały nas z trzech stron. Nie wiedzieliśmy, że trawnik wymaga aż tak dużo pracy i kosztów. Większość narzędzi jakie posiadamy kupiliśmy do jego pielęgnacji. Stawialiśmy na ich jakość.

Porady i przestrogi:

• Trawnik uczy pokory. Co roku mamy z nim problemy. Założyliśmy go samodzielnie, z siewu. Po początkowym dobrym okresie, nadeszły suche lata, więc musieliśmy wykopać studnię do podlewania. Po podziale z sąsiadami kosztowała 4000 zł. Rozprowadziliśmy rury do czterech punktów w ogrodzie, do których możemy przypiąć szybkozłączkami szlauch i przenośny zraszacz.
• W trzecim roku użytkowania zleciały się do ogrodu chrabąszcze. W kolejnych latach trawnik stawał się coraz bardziej żółty i zasychał. Odkopaliśmy fragment murawy i ujrzeliśmy masę pędraków. Po konsultacji z naukowcami z SGGW i ogrodnikami zwalczyliśmy je chemicznie i do tego celu zakupiliśmy opryskiwacz z długą lancą. Trzeba było ponownie przekopać grunt i od nowa posiać trawę. Profilaktycznie co roku powtarzamy oprysk przeciwko pędrakom.
• Kolejne lata przyniosły nadmiar opadów. W niższych partiach trawnika powstało jezioro. Kupiliśmy 40 ton ziemi i podnieśliśmy tamten fragment terenu o 10 cm. Znowu sialiśmy trawę. Przy okazji tych prac wykonaliśmy odwodnienie i studnie chłonne.
• Z okolicznych łąk przychodzą do ogrodu krety. Przed każdym koszeniem rozgrabiamy kopce, żałując, że podczas „remontów” trawnika nie położyliśmy siatki przeciw kretom. To był błąd!
• Mamy dwie kosiarki spalinowe, ponieważ elektryczna wydłużyłaby czas koszenia. Większa z napędem i średnicą noża 52 cm służy do koszenia niezarośniętej drzewami murawy, mniejsza o średnicy 32 cm bez napędu służy jako podkaszarka. Warto zainwestować w dobrej klasy kosiarkę o trwałej konstrukcji i z różnorodnymi funkcjami! Powinna być lekka, ale o dużej mocy, z napędem na koła i dużym polem koszenia, z koszem oraz opcją bocznego wyrzutu. W naszej brakuje stalowych łożysk oraz bocznego wyrzutu, co jest niezbędne, kiedy stosujemy mulczowanie (bez tego na trawniku kosiarka pozostawia zbryloną trawę, którą musimy niepotrzebnie grabić). Polecamy wertykulator, ale dziś kupilibyśmy spalinowy, a nie elektryczny.

Koszty: Opryskiwacz z lancą 150 zł; preparat na pędraki 50 zł/l; odwodnienie działki – 3000 zł; kosiarka 3,5 kM – 1500 zł; kosiarka 2 kM – 700 zł; kosa 400 zł; wertykulator – 400 zł; siewnik 100 zł.