Logo
Logo

Park, róże, motyle, mozaiki jak u Gaudiego | Reportaż ogrodowy

Od 13 lat Monika przywraca świetność staremu parkowi - zachowała to co zabytkowe, odtwarza obiekty zniszczone przez czas, ludzi, pożogę wojenną. Jednocześnie daje tu wyraz swojej miłości do sztuki, fauny i flory.

W zaniedbanym parku Monika zastała majestatyczny starodrzew, trochę wyschniętej trawy oraz 5 zarośniętych stawów. Do renowacji ogromnego terenu (ma powierzchnię 9,03 ha, z czego 2 ha zajmuje las olchowy na naturalnych mokradłach) podeszła z ogromnym szacunkiem i metodycznie - w Archiwum Państwowym odnalazła 17 kartonów materiałów dotyczących posiadłości, a wśród nich mapy ze skrupulatnie oznaczonymi drzewami, każde z nich miało numer ewidencyjny. Skopiowała plany i ruszyła do pracy. W pierwszych latach pomagał jej były mąż Paweł.

RONDO Z BUKSZPANOWYM HAFTEM

Zadanie podzieliła na etapy, najpierw zajęła się strefą wjazdową parku.

- Konserwator zabytków objął nadzorem tylko tę część parku, która otacza budynki - opowiada Monika. - Dał wolną rękę w kształtowaniu reszty terenu. W oparciu o dziewiętnastowieczne źródła, od frontu postanowiłam urządzić rondo, podkreślające zakończenie reprezentacyjnego wjazdu. Ogrodnicy posadzili tu 200 róż i kilkaset bukszpanów. Formowane bukszpany oddają wzór lilii Księstwa Warszawskiego, skopiowany z mojej cukiernicy z Hefry. Wzór jest późniejszy od powstania parku, ale dostatecznie stary i godny skopiowania.

Lubię przenosić elementy wystroju wnętrz do ogrodu i odwrotnie, bo tworzy się między nimi relacja. Długi podjazd, który utwardziłam kostką granitową, architektki krajobrazu podkreśliły niskim szpalerem z bukszpanu, a za nim dodały krzewy różaneczników i azalii, jak również kwiaty cebulowe: tulipany i żonkile. Na innych rabatach na moją prośbę posadziły lawendę i malwy - upierałam się przy malwach, są charakterystycznym składnikiem wiejskich ogrodów.

Dzięki kwitnącym roślinom park, złożony głównie z drzew liściastych, kolorystycznie odżył. Do starodrzewu świetnie pasują stylowe rzeźby, dlatego posąg kobiety z kwiatami ustawiłam w centrum ronda. Znajomi mówią, że to ja witam gości.

Monika wprowadziła do istniejącego parku 3 wątki przewodnie - róże, motyle i mozaiki. Krzewy posadziła m.in. przy długiej pergoli, przecinającej hektarową łąkę, ale wciąż ma apetyt na więcej róż. W głębi za pergolą widoczna jest ława ozdobiona mozaiką z ceramiki, bo właścicielkę zachwycają niepowtarzalne prace Antonio Gaudiego. Małe mozaikowe motyle umieszcza na roślinach w różnych częściach ogrodu.
Największy motyl, o rozpiętości skrzydeł 3,5 × 2,5 m, trafił na obrzeże łąki. Dekoracyjny obiekt można wykorzystać jako leżankę do opalania się. Dla właścicielki wykonała go ze styroduru i wykończyła mozaiką z ceramiki i luster artystka Gosia Zakrzewska. To dzieło doskonale naśladuje kataloński styl mozaiki trencadis, który rozsławił Gaudi.

ORANŻERIA I WYPOCZYNKOWA STREFA PRZY TARASIE

Bardziej intymny obszar parku Monika ozdobiła hortensjami, funkiami i ulubionymi różami. Specjalnie na róże przygotowała na trawniku przed tarasem długi, wygięty w łuk klomb. Wybrała miejsce najdłużej nasłonecznione i odmiany z pięknymi pachnącymi kwiatami. Siedząc na tarasie, może z góry podziwiać wspaniały widok, który tworzą kwiaty, trawnik i starodrzew.

- W poprzednim domu miałam oranżerię i często w niej siadałam - mówi właścicielka. - Serce mnie bolało, że muszę zostawić i ją, i zadbane bujne rośliny. Ale jestem kobietą czynu, więc w porozumieniu z konserwatorem zabytków również tutaj zbudowałam ogród zimowy. Oczywiście dostosowałam go do stylu domu, konstrukcja jest aluminiowa, ale pomalowana farbą w identycznym kolorze co okna.

W długiej donicy-rynnie posadziłam rośliny z poprzedniej oranżerii! Lubię je, a one wyraźnie mnie, skoro bez szwanku przetrwały, z gołymi korzeniami, transport w upale. W nowym miejscu rosną jak szalone. Co roku musimy je przycinać, bo wychodzą przez dach. Przyznaję, w cieplejszej połowie roku ogród zimowy przegrywa konkurencję z parkiem. Kiedy wracam do domu, najczęściej idę do niego wprost z samochodu. Najpierw spaceruję, dopiero później wykonuję codzienne czynności. Oranżerię wolę w zimniejszych miesiącach.

Mozaikowa Ława na 22 pupy upiększa przestrzeń, a jednocześnie służy do wypoczynku. Kiedy w naturalistycznych rewirach parku kwitną nawłocie, znajomy Moniki przywozi swoje ule i powstaje ekologiczny miód.
Reprezentacyjną strefę wjazdową Monika ozdobiła rondem. Wzór na klombie skopiowała z cukiernicy, tworzy go kilkaset strzyżonych bukszpanów i 200 krzewów róż.

ŁĄKA Z RÓŻANĄ PERGOLĄ

Za ogrodem przy cieplarni i tarasie, otoczonym starymi drzewami, rozciąga się hektar łąki. Kiedyś ta część posesji należała do przedsiębiorstwa produkującego ceratę (posiadłość na przestrzeni lat 1800-2018 miała wielu różnych właścicieli). Skutki jego działalności Monika szybko odkryła w... gruncie. Skrawki ceraty ogrodnicy wyjmowali z ziemi bez końca, zapełniając nimi wiele przyczepek traktora. Rekultywacja gruntu była mordercza, ale na szczęście, po wielu tygodniach, zanieczyszczony odpadami teren zamienił się w kwietną łąkę.

Najlepiej jest wejść na nią przez zakątek z kamienną stylową fontanną i półokrągłymi ławkami, osłonięty od wiatru żywopłotem z żywotników. Monika przygotowała go z architektkami krajobrazu dla domowników i gości. To serce ogrodu, idealne do popołudniowego wypoczynku. Ponieważ widok stamtąd szpecił słup z linią elektryczną, zasłoniła go długą pergolą i pnącymi różami. Słup i linia niedługo znikną, efektowna kwitnąca pergola zostanie.

Pod podniesionym tarasem rozciąga się rabata gęsto wypełniona hortensjami i funkiami.
Monika zbudowała oranżerię i sprowadziła do niej okazy z poprzedniego domu. Świetnie rosną w wymurowanej donicy (głębokiej do 1,5 m), okalającej przeszklone pomieszczenie.

RÓŻE, MOTYLE, MOZAIKI

Jak na prawdziwą łąkę przystało, są tu liczne motyle. Te żywe i te, które wyszły spod ręki artystów, współpracujących z fundacją właścicielki. Mniejsze artystyczne dzieła Monika osadziła na roślinach w miejscach, które często odwiedza ona sama i goście. Największy obiekt w kształcie motyla, o rozpiętości skrzydeł 3,5 × 2,5 m, ulokowała na obrzeżu łąki.

Wykonała go ze styroduru i wykończyła mozaiką z ceramiki i luster artystka Gosia Zakrzewska. Powstał, bo Monikę fascynują mozaiki Antonio Gaudiego w Barcelonie. Motyl w jej ogrodzie doskonale naśladuje kataloński styl mozaiki trencadis, zwany pique assiette, który rozsławił ten artysta (oryginalna technika polega na tworzeniu mozaiki ze szkliwionej ceramiki).

Z barcelońskiego parku Güell właścicielka zaczerpnęła pomysł przygotowania ogromnego ogrodowego siedziska o opływowych kształtach i ozdobionego ceramiką. Co prawda, jej Ława na 22 pupy jest dużo krótsza, niż siedzisko wykonane przez współpracownika Gaudiego - w oryginale ma ono kształt wijącego się węża o długości 110 m - lecz stanowi równie niepowtarzalny element wyposażenia przestrzeni.

Motyl i ława nie są jedynymi obiektami z mozaikami - na łące stoi jeszcze fotel medytacyjny i nad jedną ze żwirowych alejek niedawno powstała Brama Samoświadomości. Do tej małej architektury ogrodowej właścicielka zawsze dodaje od siebie coś jeszcze - w pobliżu zakłada rabaty z roślinami kwitnącymi i pachnącymi, żeby u wypoczywających pobudzić inne zmysły. Co jeszcze ważniejsze - udostępnia ogromny teren na artystyczne plenery i raz w roku organizuje w nim wernisaż, połączony z piknikiem.

W głębi parku można wypoczywać przy pięciu stawach. Nad pierwszym z nich zbudowano drewniany pomost. Siedząc na ławce, można z bliska obserwować ryby (Monika co roku kupuje nowy narybek i wpuszcza go do zbiorników). Sama ich nie łowi, robią to jednak czaple siwe i wydry.
Liściasty starodrzew tworzy malownicze widoki nad stawami. Gnieżdżą się w nim liczne ptaki.

NAD STAWAMI

Za łąką rozciąga się zadrzewiony obszar z pięcioma zbiornikami. Akweny są przepływowe, zasila je woda ze źródła tryskającego kilometr od posesji, która po przejściu przez amfiladowo usytuowane stawy, wypływa do strumienia i w końcu do rzeki Świder.

Monika kazała na początku spuścić wodę z istniejących niecek (umożliwiły to znajdujące się w groblach przepusty z zastawkami), wybrać śmieci, pogłębić dno, wyprofilować ściany i brzegi, nasypać warstwę piachu, następnie ponownie napełnić. Zarybiła stawy, z czego korzystają m.in. czaple, wydry, ludzie.

- Najwięcej kłopotu sprawiają obecnie bobry - mówi właścicielka. - Zakłócają naturalną gospodarkę wodną, budując tamy i przekopując się przez groble. Staramy się je przepłoszyć z działki, ale bezskutecznie. Mają tu za dobre warunki. My, domownicy również - najbardziej cieszymy się z przestrzeni. Mamy gdzie spacerować i czym oddychać!

Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu

Ogród powstaje od 1830 r., natomiast Monika tworzy go od 2005 r. Na ławę z mozaiką wydała 12 000 zł, na Bramę Samoświadomości 15 000 zł. Na materiały do zbudowania pergoli pod róże 4000 zł (robocizna własna).

Koszty pielęgnacji: nawozy podawane raz w roku 1500 zł; środki ochrony roślin 700 zł; nowe rośliny do 10 000 zł; włóknina i kora do ściółkowana 2000 zł.

 

Wrażenia z użytkowania ogrodu

- Na rośliny w oranżerii przygotowałam głęboką na półtora metra donicę-rynnę, która ciągnie się wzdłuż przeszklonych ścian, a w niej specjalną mieszankę podłoża z ziemi kwiatowej, torfu i kory ogrodniczej. Są zdrowe, bo korzenie mają dużo miejsca, składników odżywczych, powietrza, wody.

Oszklone ciepłymi szybami pomieszczenie ma 40 m2, ogrzewanie podłogowe i tradycyjne grzejniki, uchylne okna i dach, drzwi od strony kuchni i od strony ogrodu, system podlewania - wszystko razem tworzy duży i komfortowy pokój wypoczynkowy, dlatego można w nim wypoczywać podczas zimniejszej pogody. Kiedy panuje silniejszy mróz, utrzymuję w nim temperaturę 15-18°C.

Realnym zagrożeniem oranżerii jest paradoksalnie park, czyli spadające z drzew konary.

- Róże - jeden z głównych tematów przewodnich w ogrodzie - posadziłam w odpowiedniej mieszance ziemi, grunt wokół sadzonek wyściełałam geowłókniną i odkwaszoną korą ogrodniczą. Raz w roku dokarmiam je specjalistycznym długo działającym nawozem, regularnie podlewam i ogławiam uschnięte kwiaty, żeby energia nie szła w tworzenie owoców, tylko nowych kwiatów.

Pergola na róże ma mocną konstrukcję z drewna i łączenia ze stali. Wytrzymała najsilniejsze wiatry oraz happening artystów, którzy na jej dachu ułożyli deski i spacerowali po jej szczycie, a nie pod nią.

- Do pielęgnacji ogrodu skompletowałam park maszyn - kosiarkę samojezdną, podkaszarki, traktor z przyczepką, pilarki i nożyce spalinowe, sekatory itp. W lecie terenem zajmują się dwaj ogrodnicy, w zimie - jeden (np. odśnieża, kiedy można wycina suche konary, dba o stawy).

 

DODATKOWE ZDJĘCIA Z OGRODU MONIKI

Dodatkowe pomieszczenie w głębi ogrodu
   
logo BudujemyDom.pl Źródło: magazyn Budujemy Dom 09/2018,
tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska

 

Tagi
 
Powiązane tematy
Zwiń Pokaż więcej (3)
Powiązane rośliny

Komentarze

Dodaj komentarz
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu. Może będziesz pierwsza/-y? Zajrzyj na Forum ZielonyOgrodek.pl