Logo
Logo

Czy ogrodnictwo może ocalić słuzbę zdrowia?

Mamy coraz więcej dowodów na to, że ogrodnictwo leczy ciało i ducha – Nick Triggle, korespondent z działu BBC zajmującego się problematyką zdrowotną, pyta, czy mogłoby też być lekiem dla kulejącej służby zdrowia.

Jak wszyscy wiemy, praca w ogrodzie może wymagać znacznego wysiłku fizycznego. Przekopywanie trawnika czy grabienie przez 20 minut wymaga tyle samo energii, ile bieg na dystansie 2 km, zaś cięcie krzewów i innych roślin jest równie korzystne jak spacer.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz rosnącą presję budżetową w służbie zdrowia, nie powinno nas dziwić, że lekarze coraz bardziej interesują się zaletami pracy w ogrodzie. Dr Michael Dixon, lekarz pierwszego kontaktu i prezes organizacji The College of Medicine, twierdzi, że tego rodzaju wysiłek może mieć ogromny wpływ na zdrowie, i wyjaśnia, że lekarze jego specjalizacji spotykają mnóstwo pacjentów, którzy zamiast pigułek i mikstur potrzebują większej aktywności – bardziej intensywnego życia towarzyskiego lub kontaktu z przyrodą. I pyta: czy jest lepsze zajęcie od pracy w ogrodzie?

"Ogrody terapeutyczne przeżywają prawdziwy boom"
Jinny Blom, projektantka ogrodów

Jako przedstawiciel programu recept społecznych z ramienia NHS (brytyjskiej narodowej służby zdrowia) na Anglię, dr Dixon wspiera forum brytyjskich pracowników służby zdrowia, obywateli i decydentów poszukujących sposobów niefarmakologicznego leczenia pacjentów. W jego przychodni korzysta się od 10 lat z programu recept społecznych, kierujących pacjentów na dostępne lokalnie zajęcia. Są one w większości prowadzone przez wolontariuszy bądź fundacje i oferują zajęcia od tańca i terapii sztuką po ogrodnictwo. Przy przychodni doktora Dixona w hrabstwie Devon jest ogród, w którym rosną owoce i zioła, a dzięki wsparciu uzyskanemu od lokalnego dewelopera powstaje też ogród społeczny.

Dr Dixon nie jest jedynym lekarzem zainteresowanym taką formą terapii. Odkąd w marcu 2016 roku uczestniczył w zakładaniu organizacji Social Prescribing Network, zdobyła ona 500 członków – z otrzymywanych informacji zwrotnych wynika, że w programie recept społecznych, choć na mniejszą skalę, uczestniczy już połowa przychodni w Wielkiej Brytanii. Nie wszyscy jednak są przekonani do tej metody. Wystarczy wejść na fora lekarzy pierwszego kontaktu, żeby stwierdzić, że wielu medyków kwestionuje jej zalety.

Dr Richard Vautry, lekarz pierwszego kontaktu z Leeds i wiceprzewodniczący Komitetu Lekarzy Pierwszego Kontaktu przy British Medical Association, przyznaje, że istnieją pewne wątpliwości, i dodaje, że na lekarzy pierwszego kontaktu wywierana jest znaczna presja, dlatego muszą być przekonani, że programy, o jakich mowa, są należycie prowadzone i wspierane: należy pamiętać, że nie wszystko da się osiągnąć w ten sposób. Jest wielu pacjentów ze złożonymi dolegliwościami – i to nie jest kwestia wyboru tylko jednej opcji. Według słów doktora Dixona program recept społecznych może uzupełniać medycynę, ale nie może jej zastępować. Jak przydatna może więc być praca w ogrodzie?

Według badań przeprowadzonych przez sieć fundacji Citizen’s Advice lekarze pierwszego kontaktu spędzają jedną piątą czasu, zajmując się problemami o charakterze pozamedycznym: samotnością, otyłością i problemami mieszkaniowymi wymagającymi rozwiązań o charakterze społecznym, a nie medycznym. Raport zatytułowany „Gardens and Health” [„Ogrody a zdrowie”], opublikowany w maju ubiegłego roku przez naukowców z zespołu ekspertów King’s Fund, podkreśla, że istnieje ogrom międzynarodowych badań udowadniających takie korzyści wynikające z pracy w ogrodzie, jak poprawa sprawności, poprawa zdrowia psychicznego, ochrona przed demencją czy zmniejszanie otyłości.

Spore poparcie dla programów recept społecznych płynie z rad miast, które otrzymały od NHS dotacje na propagowanie zdrowego stylu życia. Rady nie tylko powołują do życia własne programy, ale też odpłatnie zlecają i wspierają organizację społecznych projektów uprawy roślin, które zachęcają obywateli do nowego spojrzenia na kwestię diety i do jej zmiany, a także czynią ich aktywniejszymi.

Radna Izzi Seccombe, przewodnicząca Rady ds. Dobrostanu Społecznego działającej przy stowarzyszeniu samorządów Local Government Association, twierdzi, że nadeszła już pora, aby wyjść poza tradycyjny model kliniczny, jaki proponuje NHS. Wskazuje na sukcesy, jakie osiągnięto w Rotherham w hrabstwie Yorkshire i Bromley-by-Bow, dzielnicy we wschodnim Londynie, gdzie wykorzystuje się ogrody dla poprawy zdrowia mieszkańców.

Jedynie jedna trzecia usług oferowanych przez ośrodek Bromley-by-Bow Centre ma charakter ściśle medyczny. Placówka ma dla pacjentów różnorodne opcje alternatywne, w tym dostęp do ogrodu społecznego, poradnictwo w zakresie zasiłków, zajęcia plastyczne i pomoc przy poszukiwaniu pracy.

W międzyczasie w Rotherham wszyscy lekarze pierwszego kontaktu dołączyli do lokalnego programu recept społecznych, a badania przeprowadzone przez naukowców z Sheffield Hallam University sugerują, że zmniejszyło to o około jedną piątą zarówno liczbę wizyt na pogotowiu, jak i w przychodniach oraz liczbę pacjentów przyjmowanych do szpitala. W konkluzjach do raportu oceniającego program pilotażowy z zakresu recept społecznych w Rotherham znalazło się stwierdzenie, że w perspektywie długoterminowej tego rodzaju programy mogą prowadzić do istotnych oszczędności finansowych na poziomie służby zdrowia: za każdy zainwestowany 1 funt można uzyskać zwrot w wysokości 3,38 funta – koszt wprowadzenia programu recept społecznych zwróciłby się zatem w ciągu 18–24 miesięcy.

Ale ogrody wykorzystuje się nie tylko do pobudzania aktywności i życia towarzyskiego obywateli. Szpitale zaczęły wykorzystywać tereny zielone ze względu na ich walory terapeutyczne. Na przykład Maggie’s Centres to sieć ośrodków wsparcia dla pacjentów onkologicznych, w których ogrody tworzone są przez czołowych projektantów, np. Dana Pearsona, aby dawały wytchnienie chorym i ich rodzinom. W roku 2012 oddział leczenia urazów kręgosłupa w szpitalu w Salisbury otworzył wraz z fundacją Horatio’s Gardens ogród, który ma pomagać pacjentom w powrocie do zdrowia. Ścieżki mają szerokość pozwalającą na przejazd szpitalnych łóżek. Odbywa się tu terapia, są zajęcia plastyczne i muzyczne, a pacjenci przekonują, że piękno i spokój tego miejsca przyspieszają ich rehabilitację. Jak mówi jeden z nich, ten ogród to coś zde cydowani e więcej niż kilka roślin.

W roku 2016 fundacja otworzyła drugi ogród przy oddziale leczenia urazów kręgosłupa w Glasgow, a Joe Swift przygotowuje obecnie projekt trzeciego ogrodu, który powstanie przy szpitalu w Stoke Mandeville.

Londyński szpital Chelsea and Westminster również zainwestował w terapeutyczny ogród wewnętrzny, który jest wykorzystywany do najróżniejszych działań – od warsztatów dla pacjentów z demencją po szkołę rodzenia. Ogród stworzyła na początku roku 2016 Jinny Blom, która porzuciła psychologię na rzecz projektowania ogrodów. Projektantka wspomina, że o zaletach ogrodów przekonała ją praca w placówkach leczenia psychiatrycznego. Tłumaczy, że stało się dla niej wówczas jasne, iż fizyczny proces kopania gleby, zajmowania się nią i bliskość z naturą rzeczywiście uspokajają. Zapewnia też, że zdaje sobie sprawę z wahania NHS co do inwestowania w tego rodzaju programy, ale ich wyniki w placówce w Chelsea and Westminster są wymierne. Dodaje też, że ogrody terapeutyczne przeżywają prawdziwy boom.

Jak istotne mogłoby więc okazać się ogrodnictwo dla NHS? Biorąc pod uwagę, że do roku 2020 przewiduje się deficyt budżetu na poziomie 22 mld funtów, osoby zarządzające służbą zdrowia mają dwa cele: zwiększenie efektywności szpitali i ograniczenie zapotrzebowania na świadczenia. Staje się oczywiste, że ogrodnictwo może mieć wpływ na obydwa te elementy – czy to wówczas, gdy lekarz przepisze pacjentowi energiczne przekopywanie ziemi, czy gdy powstanie ogród terapeutyczny.

Dowiedz się więcej
Pełną wersję przygotowanego przez King’s Fund raportu „Gardens and Health”, zleconego przez National Gardens Scheme, znajdziesz na stronie kingsfund.org.uk/ publications/gardens-and-health

OGRODY TERAPEUTYCZNE
Ośrodki Maggie’s Centres są otwarte dla pacjentów onkologicznych, ich przyjaciół i rodzin, ale też lokalnych ogrodników, którzy chcieliby pomóc w ogrodzie przy którejś z placówek. Adresy na stronie maggiescentres.org
Fundacja Horatio’s Garden pragnie stworzyć ogrody przy wszystkich 11 specjalistycznych oddziałach leczenia urazów kręgosłupa: po Salisbury, Glasgow i Stoke Mandeville kolejne powstaną w Stanmore, Middlesbrough i Sheffield. Informacje o imprezach z kwestami i sposobach wspierania projektu na stronie horatiosgarden.org.uk
Fundacja Thrive, która wykorzystuje ogrodnictwo do pomocy samotnym lub zależnym osobom niepełnosprawnym albo chorym, prowadzi cztery ogrody i współpracuje ze społecznościami z całej Wielkiej Brytanii. Otrzymując wsparcie od National Lottery, pomaga tworzyć ogrody przy 30 ośrodkach opieki nad osobami cierpiącymi na demencję. Więcej informacji na thrive.org.uk/thrives-garden-projects.aspx

Ogrody tego typu w Polsce są opisane w książce Moniki Trojanowskej „Parki i ogrody terapeutyczne”, wyd. PWN. Polecamy zwłaszcza:
● Park Orientacji Przestrzennej w Owińskach koło Poznania
● Fragment Parku w Arboretum w Bolestraszycach – ogród przystosowany do terapii, zwany wcześniej ogrodem sensorycznym
● Ogród przy Szkole Specjalnej nr 4 w Krakowie
● Ogród przy Domu Pomocy Społecznej dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie w Wielkich Oczach koło Lubaczowa

   
Gardeners World Edycja Polska Źródło: Gardeners` World Edycja Polska - Styczeń-Luty 2018, grafika: Getty Images / Sudok1